Więc jak tylko dziś złapałam wenę na realizację pomysłu od razu zabrałam się ochoczo do pracy.
Zakasałam rękawy.. Wzięłam psa na smycz, ubrałam wygodne buty i ruszyłam przed siebie...
O to co ukazało się moim oczom w najpiękniejszym miejscu na świecie... czyli w lesie :
Bardzo chciałam sfotografować kwiatuszka oczywiście Julian musiał być na pierwszym planie tak bardzo aby kwiatka nie było widać :)
Było chłodno, wietrznie ale pięknie :)
Tak, las jest najpiękniejszym miejscem na ziemi, i czasami, kiedy system zamykał mnie w ramach pracy i miejskich murów, odczuwalnie mi go brakowało. Dlatego cieszę się, że teraz mogę mieszkać z dala od miasta.
OdpowiedzUsuń